Spotkanie z obcokrajowcami - Monika Dziczek
W czwartek (drugi dzień wycieczki) zaraz po przyjeździe do zakopiańskiego pensjonatu, napotkałam wielu obcokrajowców. Byłam podekscytowana tym faktem, ponieważ nigdy nie miałam styczności z przedstawicielami innych krajów. Następnie usłyszałam na zewnątrz głośno muzykę i śmiesznie poprzebieranych ludzi. Zaciekawiło mnie to więc udałam się do aneksu kuchennego, z którego wyszłam na balkon z widokiem na to interesujące widowisko z udziałem cudzoziemców. Zaintrygowana tym faktem, zapytałam się dwóch chłopaków na owym balkonie co tu się dzieje. Jeden z nich – Michał odpowiedział mi, że studiuje Stosunki Międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim, a to unijny projekt, którego był pomysłodawcą. Byłam w szoku. Zaciekawiona jego historią nie omieszkałam się zapytać o więcej. W końcu zaprosił mnie na spotkanie wszystkich uczestników projektu. Byłam zaskoczona, ale jednocześnie bardzo szczęśliwa, że przyjrzę się bliżej projektowi. Później poznałam Kasię, Magdę i Anię – Polki, które również studiowały na UW Stosunki Międzynarodowe. Okazało się, że to przesympatyczni ludzie! Ale to nie koniec. Wieczorem, gdy zbliżało się spotkanie postanowiłam przyjść nieco wcześniej. Po wejściu okazało się, że w środku znajdują się sami Włosi! Byłam przerażona. W efekcie zapomniałam języka polskiego, a co dopiero mówić o angielskim! Po mimo dość niekomfortowej sytuacji Włosi okazali się pogodni i z włoskim uśmiechem powitali mnie w środku. Kiedy nadeszła chwila gdy przyszli wszyscy goście w tym Polacy i zobaczyłam świeżo poznanych ludzi, uwierzyłam w to, że ten wieczór może być bardzo udany! Poznałam jeszcze paru Polaków. Akurat w tym dniu gdy gościłam na ich przyjęciu, był wieczór włoski. Podczas imprezy pojawiły się różnorakie quizy, degustacje typowo włoskich potraw, czy przezabawne kalambury. Bawiłam się znakomicie. Razem z Włochami i Polakami, na przyjęciu tym bawili się Chorwaci, Portugalczycy czy Hiszpanie. Wszyscy mówili biegle po angielsku. Na samym początku bardzo się wstydziłam i czułam pewną barierę, lecz wraz upływającym czasem zaczęłam się stopniowo otwierać i rozmawiać z obcokrajowcami. Wszyscy tam byli niewiarygodnie mili i sympatyczni. Moi polscy koledzy wspierali mnie na duchu i dużo ze mną rozmawiali o studiach w Warszawie. A wszystko odbywało się pod czujnym okiem moich nauczycielek. W końcu musiałam iść, ponieważ było późno. Pełna pozytywnych wrażeń pożegnałam się z uczestnikami imprezy.
Ten dzień będę pamiętać na bardzo, bardzo długo jako niezwykłe doświadczenie oraz wspaniałą zabawę ze wspaniałymi ludźmi. Poznawanie nowych ludzi a szczególności obcokrajowców to cudowna rzecz! Uświadomiłam sobie również, że znajomość języka to podstawa i obowiązek każdego, kto ma ochotę poznać świetnych ludzi z poza granic naszego kraju. Ten dzień utkwi w mojej pamięci na długie lata :D